Na Mikołaja dostałam od mamusi pieniążka i polecenie: kup se za to porządny pędzel, bo ten Twój mnie drapie! :P Jeeennnyyyy nooooo czego chcieć po pędzlu za 5złotych?! Mi wystarczał :) A mame maluję raz na ruski rok, na wesele jakieś. Czyli tak minimum 4 razy w roku xD Tak się mamie "powodzi" ;)
Oczywiście nie kupiłam sobie pędzla na Mikołaja. Zakupu dokonałam... Niedawno ;) No co? Nie miałam czasu :P
Kupiłam sobie od razu 2 pędzle, a co się będę szczypać :P Oto i one:
do pudru/podkładu
do rozcierania cieni
Włosie syntetyczne. Podobno miało być super hiper ekstra miękkie. I jest :] Nieco uszmytrane pędzelki, bo używane bezpośrednio przed robieniem zdjęć. Mogę je polecić, godne swej ceny, włosie nie wypada, a takie mięciusie, że aż żal kończyć makijaż ;)
Pozdrawiam!