piątek, 26 października 2012

118.

Czy słyszał ktoś kiedyś o Calzone? :) Po polsku nazwałabym to pizzowym pierożkiem :) Nadziewane czym tylko podniebienie zapragnie! Przepis sama już nie wiem skąd mam, kiedyś znalazłam, wydrukowałam i naszła mnie ochota na calzone.

Calzone:
0,5 łyżeczki cukru
1/3 szklanki oleju
40dag mąki
szczypta soli
1 szklanka mleka
50g drożdży
W połowie szklanki letniego mleka rozpuścić drożdże z cukrem i odstawić. Do mąki dodać sól. Następnie małym strumieniem wlewać drożdże. Całość wyrobić, podlewać olejem i resztą podgrzanego mleka. Zagniatamy, aż nie będzie przyklejać się do dłoni i zacznie odchodzić od miski. Odstawiamy w ciepłe miejsce, przykryte ściereczką. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, dzielimy je na 2 części (lub więcej, wtedy pierożki będą mniejsze), rozwałkowujemy na kształt koła. Nadziewamy dowolnym farszem, zaklejamy jak pierogi i pieczemy ok.20min. w 200st.C. Ja swoje calzone posypałam dodatkowo z góry ziołami. Ale był zapach! :)
Smacznego!


przed upieczeniem :)


po :)



Najadłam się jak.... locha ;) Pozdrowienia dla Baś! :)

czwartek, 25 października 2012

117.

Zdawałoby się, że z moich krótkich włosów nic nie da się zrobić, prócz kucyka i francuza. A tu prosze... Taki sobie koczek francuski :) Może jeszcze nie dopracowany, ale jest :) Jaka miła odmiana dla kucyka :P






Z przodu były fajnie podniesione i to bez tapirowania! :) Ta fryzura trzymała mi się cały dzień bez żadnych poprawek! Oczywiście nie potrafię jej odtworzyć. Tzn. niby potrafię, ale tak nieudolnie, że za każdym razem ze złością ją rozwalam :P
Pozdrawiam!

niedziela, 21 października 2012

116.

O tym serniku już kiedyś pisałam. Jest to absolutnie mój ulubiony sernik :) Taki deser na zimno i w zasadzie na pierwszy rzut oka jak sernik nie wygląda. Smak - obłędny! Rozpływa się w ustach. Prawdziwa uczta dla podniebienia! :) Polecam go wszystkim.
Przepis pochodzi ze strony www.domowe-wypieki.pl. Absolutnie nic w nim nie zmieniałam. No może tylko jedna rzecz - nie zrobiłam polewy z czekolady, bo w lodówce ta czekolada twardnie i potem bardzo źle się kroi. Moja keksówka ma ok. 30 cm długości. Nadaje się idealnie :)



Sernik trójczekoladowy
100g czekolady gorzkiej
100g czekolady mlecznej
100g czekolady białej
0,5kg twarogu z wiaderka (ja użyłam President w mniejszym opakowaniu)
0,5 szklanku cukru
2łyżeczki cukru wanilinowego
300g śmietany 30-36%
3łyżeczki żelatyny
ok.10 herbatników

Ser utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym. Żelatynę rozpuścić w 6 łyżkach wrzątku. Nie może zostac ani jedna grudka! Czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej, każdą w osobnym garnuszku. Do przestudzonej żelatyny dodać 2 łyżki sera i dobrze wymieszać, potem wlać do reszty sera (dzięki temu nie zrobią się grudy). Śmietanę ubić na sztywno. Ser podzielić na 3 równe części. Do każdej dodać po 1 czekoladzie i wymieszać. Następnie dodać po 1/3 śmietany i delikatnie wymieszać. Keksówke wyłożyć folią aluminiową. Do formy najpierw wlać ser z gorzką czekoladą, potem z mleczną, na koniec z białą. Na górze ułożyć herbatniki. Najlepiej, żeby deser całą noc spędził w lodówce. Rano obracamy formę do góry dnem i gotowe :)
Smacznego!

niedziela, 7 października 2012

115.

Naszła mnie ochota na szynke w galarecie i sałatkę :) Toteż zrobiłam! Nie lubię chrzanu, więc szynke nadziałam serkiem z prażonym słonecznikiem. Sałatka zaś z przepisu teściowej ;)




Szynka w galarecie:
20 plasterków szynki konserwowej kwadratowej, nie okrągłej (jeśli plasterki są mega długie, to kupujemy ich mniej i ciachamy na mniejsze)
serek biały (najlepiej Mój Ulubiony, z Wielunia)
słonecznik
rosołek i żelatyna
pieprz, wegeta
majonez, papryka, pietruszka - do dekoracji

Słonecznik prażymy na patelni, aż się ładnie zarumieni, czekamy aż ostygnie.
Do zalania szynki potrzebny bedzie rosół, a jak ktoś nie ma akurat na zbyciu to można zrobić z kostki rosołowej (ja tak zrobiłam właśnie). W gorącym wywarze rozpuścić żelatynę i ostudzić. Na moje 20 zawijasów wystarczył litr wywaru.
Ser doprawiamy do smaku pieprzem i wegetą, wsypujemy uprażony słonecznik i mieszamy.
Zabieramy się za zawijanie: na kraj plasterka szynki dajemy ok.łyżeczkę serowego farszu i zawijamy w rulonik :) układamy w jakiejś brytfannie, w której zalejemy zawijasy wywarem.
Ozdabiamy zawijasami z majonezu (trochę majonezu do woreczka, robimy dziurkę i wyciskamy wzorki). Przyozdabiamy kawałkami papryki, mogą to byc papryczki w różnych kolorach, jak ktoś ma, to może użyć też listków pietruszki do ozdoby. Ja akurat miałam tylko czerwoną paprykę.
Gdy wywar jest zimny lub już zaczyna tężeć, wlewamy go nieco do brytfanny. W sumie nie za wiele, tak tylko żeby stężały wywar przykleił szynkę na miejsce. Wstawiamy do lodówki. Jak już stężeje, to delikatnie dolewamy resztę. Do lodówki, jak stężeje całkowicie, to można jeść :)

Sałatka brokułowa teściowej:
brokuł (świeży lub paczka mrożonego
mały słoiczek pieczarek marynowanych
mały słoiczek selera
4 jajka
majonez
przyprawy do smaku

Jajka gotujemy na twardo, studzimy, kroimy w drobną kostkę.
Brokuł gotujemy, ale nie za miękki, żeby się nie rozciapkał w sałatce na błoto! Studzimy.
Seler nieco wyciskamy i kroimy na nieco mniejsze paski, bo te w słoiczku bywają naprawdę dłuuuuugie ;) Pieczarki odsączamy i kroimy w drobną kostkę.
Doprawiamy majonezem, wegetą, pieprzem i czym jeszcze tam chcemy :)
Smacznego!



wtorek, 2 października 2012

114.

Z placka midowo-jabłkowego zostały mi 2 białka. Co tu z nimi zrobić? Bezy! :)
Nigdy ich jeszcze nie robiłam, nie wiedziałam czy się udadzą. Ale... jestem całkiem zadowolona :) Szukałam przepisu w necie, różne różne były... Ostatecznie posklejam taki:

3 bezy się "zmęczyły" ;)




Bezy:
2 białka
200g cukru pudru
1/3 opakowania cukru pudru
trochę soku z cytryny

Na każde białko przypada 100g cukru pudru, to jest główna zasada. Druga ważna rzecz - ubijamy długo, nie spieszymy się :)
Białka ubić na sztywną pianę. Potem dodawać po jednej łyżce (!) cukru pudru, dokładnie miksować. Następnie dodajemy cukier puder i sok z cytryny. Ja dawałam na oko, 2-3łyzeczki cukru wanilinowego i sok z niecałej połówki cytryny. Ubijamy aż piana będzie lśnić, a cukier się rozpuści (ok. 6min). Nie wiem czy nie lepiej byłoby dać cuk.wan. jako pierwszy, bo potem długo się rozpuszcza.. Może następnym razem tak wykombinuję.
Piekarnik nagrzewamy do 130st. nie termoobieg! Tylko góra-dół. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia formujemy małe bezy - łyżką lub rękawem cukierniczym. Niestety moja szpryca została w domu, więc ja nałozyłam masę do woreczka foliowego i odcięłam rożek. Piec przez 30min. w lekko uchylonym piekarniku, najlepiej sobie włożyć drewnianą łyżkę między drzwiczki. Bo bezy mają się bardziej ususzyć niż upiec. Po tym czasie wyłaczamy piekarnik, zamykamy drzwiczki i na całą noc zostawiamy tam bezy.

W jakimś przepisie podano, że z 3 białek wychodzi 30 bez, tak na jedną blachę... Mnie wyszło z 2 białek ponad 100 bez! Więc musiałam piec na 2 razy. Tak więc pół godziny jedna partia po prostu stała w kuchni, dopiero potem dołożyłam je do drugiej porcji w piekarniku. Niektóre są całkiem udane, z kruchym środkiem, niektóre jak sie rozgryzie to trochę jak mordoklejki ;) No i niestety, masa czekająca na drugi rzut trochę się zdziadziła, bo nie wychodziły dziubki, tylko się zapadały od razu. No trudno. Nastepne bezy może zrobię z innego przepisu, takiego z mąką ziemniaczaną i zobaczymy, które lepsze :)

Pozdrawiam!

poniedziałek, 1 października 2012

113.

Jesień i rok akademicki postanowiłam przywitać plackiem jabłkowo-miodowym z przepisu PieczarkiMysi. Mniam! Chyba zaproszę kogoś na kawkę :)





Placek jabłkowo-miodowy:


Składniki na ciasto:
1,5 szklanki mąki
150g masła
2 łyżki zimnej wody
2 żółtka
łyżka cukru waniliowego
4 łyżki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Składniki na jabłka:
1,5kg kwaśnych jabłek
4 łyżki miodu
cukier – w zależności od kwaśności jabłek
płaska łyżka cynamonu lub mieszanki przypraw do szarlotki
Składniki na kruszonkę:
80g masła
6 łyżek mąki
6 łyżek cukru
Płaska łyżka cukru waniliowego
łyżeczka cynamonu

Jabłka obrać, pokroić w grubszą kostkę. Przełożyć do garnka, podlać lekko wodą i prażyć przez około 10 minut. Dodać miód, cukier i cynamon, wymieszać. Prażyć do chwili kiedy jabłka zaczną się rozpadać (zaledwie kilka minut). Wystudzić.
Wszystkie składniki na ciasto umieścić w misie miksera i utrzeć do połączenia się składników. Ciasto będzie bardzo gęste. Ciastem wyłożyć dno formy o wymiarach 30/20cm (dobrze jest rozprowadzać ciasto łyżką maczaną w wodzie aby nie kleiła się do ciasta). Ciasto podpiec przez 15 minut w temperaturze 180oC.
W tym czasie przygotować kruszonkę. Wszystkie składniki rozetrzeć łyżką lub wyrobić między palcami do uzyskania grudkowatej konsystencji.
Na podpieczone ciasto wyłożyć jabłka, posypać kruszonką i piec przez kolejne 40 minut (lub do zrumienienia kruszonki). Kroić po wystudzeniu.
Smacznego! :)

Miodu nie czuję. Nie wiem dlaczego.. Ale ciasto i tak dobre :) Mam w planie jeszcze 2 inne jabłkowe ciasta :) Także zaglądajcie do mnie czasem ;)
Pozdrawiam!