piątek, 27 kwietnia 2012

81.

Pazurkowo i wiosennie dzisiaj będzie :)
Na początek piękny lakier essence: nude it!




Ale zachciało mi się go ozdobić :)



Ale ale! Nie jest to zwykłe ozdabianie, jak mogłoby się wydawać :) Napiszę o tym innym razem.

Całość pokryta jest topcoatem również z essence: gel-look. Owszem, błyszczą się, ale zauważyłam też, że zrobiły się bąbelki powietrza w nim i w sumie nie wiem dlaczego..




Życzę wspaniałego weekendu! Kraków tonie w słońcu :)

wtorek, 24 kwietnia 2012

80.

Ot i urodziny prezent! Parowar :) Polecam wszystkim to wspaniałe urządzenie! Jedzonko jest pyszne i zdrowe, bez tłuszczu, za to w mnóstwem witamin! :)


Kłopotu znacznie mniej z obiadem przy okazji. Mięsko pokroić, ewentualnie zrobić roladki nadziewane, warzywa opłukać, pokroić i do parowaru. Obiad sie gotuje, a my możemy trwonić ten czas w dowolny sposób :)

Przy okazji mój parowarowy obiad:
Rolada z kurczaka nadziewana szparagami konserwowymi, serem żółtym i pistacjami :) Wsadziłam co było pod ręką i wyszło pyszne. Przyprawione curry i kurkumą. Młode ziemniaczki w mundurkach posypane przyprawą oraz zielona sałata z jajkiem, polane jogurtem naturalnym. Nawet Narzeczonemu smakowało parowane jedzenie :)

Drugi obiad:

Również rolada z kurczaka ze szparagami i serem, ale zamiast pistacji dałam pieczarki. Kilka pieczarek również uparowałam. Ziemniaki tym razem bez mundurków. A liść sałaty polany jogurtem naturalnym. Yummy! :)

Oprócz tego, robiłam jeszcze mus jabłkowo-gruszkowy w parowarze, kurczaka z sosem słodko kwaśnym, jak również gotowałam jajka :)

Warto zainwestować w parowar :) POLECAM!

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

79.

Prezentuję dziś paznokietki. Nie do końca mi się podoba końcowy efekt.. Jakiś taki...toporny :P  Do wykonania potrzeba 3 lakiery i taśmę izolacyjną :) Może kiedyś się pobawię w tutoriale? :)





A obecnie na pazurkach mam jeden kolor. Są w trakcie odrastania. Zakupiłam szklany pilniczek i wiecie co? Przestały się rozdwajać! Odpukać :P Więc teraz sobie powoli rosną. Skórki próbuje podleczyć olejkiem rycynowym. Nie tylko skórki, bo i rzęsy. Już kiedyś wspominałam o cudownych właściwościach olejku rycynowego i pewnie jeszcze nie raz wspomnę.




Może by tak stuningować ten kolor? Jeśli się o to pokuszę, to zdjęcia pokażę na blogu :)
Pozdrawiam!

sobota, 21 kwietnia 2012

78.

Kolejna recenzja. Tym razem biorę na tapetę korektor.

Żółty korektor do twarzy Delia Mineral Velvet-Skin

jeszcze nie widzi..

ooooo, co tooooooo..

chapsiu, chapsiu! :)
Producent obiecuje:

Mineralny korektor o żółtym odcieniu tuszuje cienie pod oczami, ujędrnia
i zwiększa naprężenie zwiotczałych powierzchni skóry. Przy regularnym stosowaniu cienie i worki pod oczami stają się coraz mniejsze a skóra bardziej jędrna.

Składniki aktywne:
• ekstrakt z arniki działa przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, poprawia krążenie krwi,
• kofeina poprawia ukrwienie skóry i mikrocyrkulację, przywraca zdrowy koloryt.


Korektor w tubce, o pojemności 10ml. Wydaje się, że to mało. Ale biorąc pod uwagę jaką odrobinę potrzeba do zakrycia cieni pod oczami  + ewentualne 'niespodzianki', śmiem stwierdzić, że starczy mi na lata... Więc jest na pewno bardzo wydajny. Tubka ze zwężoną końcówką, więc nie wylewa się pół litra i nie marnuje, tylko tyle ile potrzeba :)

Konsystencja.. hmm. Jakby mus. Taki bardzo delikatny kremik, a nie lejąca ciapryga. Bardzo mi się podoba jego zapach, taki delikatny.

Kolor żółty jak nazwa jego głosi :P Z moim odcieniem skóry ładnie współpracuje.


Sposób użycia: wklepać albo wetrzeć, jak komu pasuje.

Moja opinia? POLECAM :) Kupiłam go pod wpływem pozytywnych opinii na wizażu i jestem bardzo zadowolona. Nie mam wielkich cieni pod oczami, więc korektor Delii bardzo dobrze sobie z nimi radzi. Dodatkowo stosuje go też na wszelkie krosty i zaczerwienienia i również sprawdza się rewelacyjnie, po prostu wtapia się w skórę. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym musiała w ciągu dnia go poprawiać. Chociaż nie wiem jak to będzie w upale :P Czy wzmocnił mi ściany naczyń krwionośnych to nie wiem, bo angiografii nie robiłam :) Ale jeśli chodzi o koloryt skóry, to wydaje mi się, że cienie nieco się zmniejszyły. Ale może to tylko siła sugestii ;)
Z minusów tylko jedno, że podkreśla suche skórki (ale to chyba robi każdy korektor czy inne kolorowe mazidło). Dlatego przed aplikacją najpierw wsmarowuje sobie krem. W zasadzie to żaden minus - taki minus to nie minus :P ;)
Jeśli kogoś to interesuje - zawiera parabeny. i to aż 5 różnych! Jak większość kosmetyków, niestety..


nie, nie wiem czemu sie to nie chce obrócić :P ktoś ma pomysł?



poniedziałek, 16 kwietnia 2012

77.

Otóż i na moim blogu po raz drugi pojawia się recenzja! Dziś chciałabym Wam przedstawić:
osuszacz do lakieru Delia: nail enamel dryer.


koteczka bardzo zmęczyło to całe fotografowanie.... :)

Na opakowaniu jest napisane tak: przyspiesza wysychanie emalii, dodatkowo chroni paznokcie przed powstaniem zarysowań i smug. Po aplikacji preparat szybko odparowuje, nabłyszcza płytkę paznokcia i uwydatnia kolor. Nie powoduje wysuszania skórek wokół paznokci.

Zapachem przypomina mi zmywacz z Isany, ten zielony.Oczywiście bezpośrednio po spryskaniu czuć chemię, ale szybko odparowuje. Później palce pachną odziwo dosyć przyjemnie ;)

Koloru brak. Przezroczysty płyn. Konsystencja? Hmm.. w zasadzie powiedziałabym, że jest to bardzo rozcieńczony olejek, ale nie olejek :)

Sposób użycia:  spryskać świeżo pomalowane paznokcie z odległości ok.10cm, chwilę odczekać.

Cena: 11,90zł  za 125ml

Moja opinia? POLECAM! :) Bez dwóch zdań! Od razu ostrzegam, żeby nie pryskać sobie tym po biurku :P Bo zawartość olejku skutecznie brudzi powierzchnie :P Ja podkładam sobie pod paznokcie ręcznik papierowy. Dzięki swojej oleistości faktycznie nie wysusza skórek. Nabłyszcza. Szybko odparowuje. Przyspiesza znacznie wysuszanie lakieru. Pomalowałam paznokcie lewej ręki, spryskałam. Pomalowałam paznokcie prawej ręki, wtedy miałam już 'lewe' paznokcie suche. Ani 5 minut mi to nie zajęło przecież, a już były suche! Oczywiście nie od razu poleciałam sprzątać, prać i gotować :P poszperałam po necie, żeby paznokcie tak awaryjnie miały czas na doschnięcie. I nie mam odciśniętej pościeli :D No po prostu rewelacja i absolutny KWC! (Kosmetyk Wszech Czasów). Od piątku nic mi nie odprysnęło, może to osuszacz się do tego przyczynił? :)