czwartek, 19 stycznia 2017

212.

... Dzień dobry?.....
Mam wrażenie, że minęło milion lat świetlnych odkąd ostatnio coś tu skrobałam. Tyyyleee się zmieniło! Najważniejsza zmiana - zostałam mamą! :)
Ale ostatnio wróciłam tu w poszukiwaniu własnych doświadczeń..

Otóż włosy.
A w zasadzie to co z nich zostało... Straciłam 2/3 włosów. Autentycznie. Hormony, karmienie piersią, brak snu itp.. Ot, uroki macierzyństwa :)
I co tu teraz robić? Myję włosy co dwa dni, bo każde mycie i czesanie... Kłęby włosów, kołtuny. Odpływ zatkany. MA-SA-KRA.
Skróciłam włosy o połowę. (Sama, w domu, obczaiłam na youtubie i poszło! Tak, mam nożyczki fryzjerskie. Innymi bym się raczej nie odważyła.) Wolałam, żeby po domu walały się krótsze, niż te ponad półmetrowe. Dwa tygodnie temu mówiłam mężowi, że chyba się uspokoiło to wypadanie, już nawet odpływu nie zatykają moje kłaki. Widocznie było trzeba się nie chwalić.. Znów okrutnie wypadają. Za kilka miesięcy będę łysa.
Tutaj z pomocą posłużył mi blog :) Zajrzałam, co kiedyś stosowałam na włosy i zamierzam do tego wrócić. Czyli płyn do kąpieli dla ciężarnych z Rossmanna (http://www.rossmann.pl/Produkt/babydream-plyn-do-kapieli-dla-mamy-500-ml,98369,6571) plus odżywka z Alterry granat i aloes (http://www.rossmann.pl/Produkt/Alterra-nawilzajaca-odzywka-do-wlosow-Bio-owoc-Granatu-Bio-Aloes-200-ml,98922,7143).
Zobaczymy, co z tego wyniknie.

P.S. Nie wiem czy można liczyć na regularność postów. Raczej nie. Ale dla mnie samej informacje tu zawarte są przydatne ;)

Pozdrawiam! Cześć! Do zaś! :)