środa, 4 czerwca 2014

211.

Ale miałam przerwe! :] Nie ma co! :D Tyle się działo... Przede wszystkim zmiana stanu cywilnego :]
Wracając do tematyki bloga... Pamietacie, zrobiłam hybrydy na próbę.. W skrócie: nie wytrzymały tygodnia... Po pięciu dniach odprysnął mi lakier z jednego pazura, na kilku się porobiły wybrzuszenia, takie pęcherzyki, które potem się kruszyły... :/ Tragedia!
Usunęłam hybrydy u innej kosmetyczki.... Masakra. Jakimś dłutem metalowym mi to zrobiła, niby profesjonalnie! Zdjęcia mam z tego okresu - porażka. Nawet nie usunęła mi porządnie hybryd! Tej pani też już nie odwiedzę.





Zostały mi po prostu cienki listki... Znalazłam na szybko kosmetyczkę, która zrobiła mi porządne hybrydy na ślub. Poszukam zdjęć kiedyś przy okazji, co by Wam pokazać. Ale ściągane były pilniczkiem, że niby aceton to zło wielkie i delikatnie spiłujemy... Sraty pierdaty. Jeszcze z miesiąc i odrosną mi paznokcie z całą płytką, niezdartą, nieuszkodzoną. Bo od ślubu nie malowałam paznokci, bo żaden lakier się dłużej niż 2 dni nie trzymał.
Podsumowując: koniec z hybrydami. Żeli nie chce, ani niczego innego.

Zbyt często mnie tu nie będzie... Ale czasem coś wrzucę :)
Pozdrawiam!