poniedziałek, 30 września 2013

198.

Ostatnimi czasy mam "fazę" na opaskę-warkocz z moich własnych włosów :) I jest kilka wersji.
Polecam, wygodne - włosy nie lecą do oczu, a do tego wspaniały efekt wizualny :)


Pamiętajcie - wszelkie warkocze, francuzy odejmują lat! :)


Dutch braid






Dutch braid & head band




Zwykły francuz





Ten ostatni u mnie nie wyszedł najlepiej, bo ostatnie parę dni robiłam tylko ten holenderski warkocz, więc nie mogłam się przestawić na trab normalny :) Się namęczyłam z tym nieźle.

Pozdrawiam!

czwartek, 26 września 2013

197.

Dutch braid. Mówi Wam to coś? A warkocz holenderski? :) Ja na to mówię francuz od spodu :P Bo pasma przeplatamy od spodu,a nie od góry jak w normalnym francuzie :) W dutch braid lubię to, że jest ciaśniejszy, a przed to lepiej trzyma włosy i nie latają mi koło nosa. A jak już zrobię dwa, to mam pewność, że nic nie wyleci. No fly aways ;) Jeszcze jak zawiążę chustkę w kaczuszki (tak, tak!), to mam spokój na cały dzień. Nic nie wyleci, nic sie nie rozleci, idealne do pracy na świeżym powietrzu i taka też fryzura gościła na mej głowie podczas wykopków :P Końce warkoczy podpięłam.







Pozdrawiam!

środa, 25 września 2013

196.

Żółciutki lakier Lovely nr 100, przyozdobiłam trójkątami Miyo nr 07 Suede. Pokleiłam się taśmą klejącą i jakoś wyszło ;) Zdjęcia z telefonu, więc jakość.. Zła.






Pozdrawiam!

wtorek, 24 września 2013

195.

Pamiętacie może, jak kiedyś był szał na takiego koczka z francuzem od spodu? Oto i on w moim wydaniu na co dzień ;) Zdjęcia z telefonu, jakość nie powala...








Pozdrawiam!

piątek, 20 września 2013

194.

Coś czego nie znoszę: zdjęcia stóp :P Ale tak mi te gradientowe paznokcie wyszły, że musiałam się pochwalić :)

bonusowo basior mojej kici :)



O ile moja sukienka na drugi dzień wesela będzie niebieska, to zrobię sobie takie pazurki :)

Pozdrawiam i słońca życzę!

czwartek, 19 września 2013

193.

Dziś prezentuję odręcznie malowany wzorek z cekinami. Kolor nie do końca taki jak myślałam, że będzie, ale ostatecznie lakier Maybelline ColoRama nr 77 został kupiony w promocji za kilka złotych.





 Pozdrawiam! :]



niedziela, 15 września 2013

192.

No wreszcie troszkę czasu na blogowanie ;) Prezentuję dziś rurki z kremem! Przepis pochodzi z bloga Mniam-mniam. Do wykonania niezbędne są foremki:

foremki o dł. 7 i 12 cm

Wybaczcie jakość zdjęć - słabą, ale to zdj. z telefonu.


RURKI Z KREMEM
ciasto:
0,5 kg mąki (pszennej/tortowej)
250g masła/"Kasi"
250g kwaśnej gęstej śmietany (u mnie 18%)
szczypta soli

Z podanych składników zagniatamy ciasto. Zawijamy w folię spożywczą i na godzinkę do lodówki (w moim przypadku była to cała noc, tak wyszło ;) ). Foremki smarujemy z zewnątrz (co chyba oczywiste) masłem/margaryną. Po wyjęciu ciasto rozwałkowujemy cienko (2-3mm), lekko podsypując mąką. Ciasto kroimy na paski 2-3cm szerokości, muszą mieć kilkanaście cm długości, sami się przekonacie ile trzeba, żeby owinąć foremkę. Tak więc paski ciasta nawijamy na rurkę od jej cieńszego końca, nieco po skosie, żeby były też estetyczne te nasze rureczki :) Wierzch obtaczamy w cukrze, ale tylko z jednej strony. Nawinięte rurki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w 200-220st.C przez ok.12-15min, aż się ładnie zazłocą :) Z podanej porcji wychodzi 40-60 rurek, w zależności od wielkości użytych foremek i grubości, na jaką rozwałkujemy ciasto.

krem:
2 żółtka
1 cukier waniliowy
1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 kostka masła/"Kasi"
spirytus do smaku

Żółtka zmiksować z mlekiem, dodać cukry i mąkę, wszystko dobrze wymieszać i ugotować gęsty budyń. Po jego wystudzeniu (pod kołderką z folii spożywczej, żeby uniknąć kożuszka) utrzeć z kostką masła/"Kasi", żeby nie zostały maślane grudki! Na koniec dodać spirytus do smaku i nadziać szprycą rureczki :) Polecam najpierw wetknąć nieco kremu w cieńszy koniec, a potem dopełniać z drugiej strony. Najlepiej też nadziewać bezpośrednio przed podaniem, żeby nie rozmiękły od zbyt długiego leżakowania w lodówce, bo własnie tam krem powinien być przechowywany.
Z podanych składników krem nie starcza na wszystkie rureczki... Resztę wypełniłam ubitą śmietaną i też były dobre :)
Wszystkim domownikom i gościom moje rureczki bardzo smakowały, są na prawdę ge-nial-ne! A kalorie..? Kto by tam liczył :P

Smacznego!

przed upieczeniem
upieczone rureczki
gotowe rurki z kremem! :)