piątek, 28 grudnia 2012

134.

Skończył mi się krem do twarzy... Chciałam spróbować cos nowego, więc pół godziny ślęczałam w rossmanie. aż w końcu wybrałam krem NoniCare Garden of Eden :P
Skusiłam się, bo ma dużo naturalnych ekstraktów, w tym sok z owocu Noni, a kiedyś ten sok piłam na odpornośc, więc zaryzykowałam. Ma jakieś tam standardy naturalności itp.
Tubka o pojemności 50ml, wygodne dozowanie produktu.
Niewielka ilośc kremu potrzebna, bardzo dobrze sie rozsmarowywuje i czyni skórę gładką.
Zapach.. ciężko mi określić, ale nie drażniący.  
Konsystencja rzadkiego kremu.
Nie zawiera parabenów, sztucznych barwników, silikonów ani parafiny.
Załaczam analizę składu. Martwi mnie wysoka komedogenność 2 składników, ale zobaczy jak się będzie sprawdzać. Mam nadzieję, że OK :)

http://kobietamag.pl/miekkie-gladkie-usta-promienna-cera-owocowa-pielegnacja-twarzy-garden-eden-noni-care/ 

Analiza składu www.cosdna.com


Pozdrawiam!

czwartek, 13 grudnia 2012

133.

Tak sobie siedzę i obczajam YouTuba, oglądam tutoriale... a potem gmeram we włosach i powstaje fryz :) Raz mniej, raz bardziej udany.





Wykonanie banalne :)
Robimy kucyka, na dowolnej w zasadzie wysokości.
Bierzemy jedno pasmo, na oko ze 2cm szerokości.
I teraz ważne, żeby tapirować włosy z odpowiedniej strony. Czyli jeśli zawijamy górne pasmy, to tapir od góry, bo po zwinięciu nam sie to schowa. (ciężko słowami opisać wykonanie nawet tak prostego upięcia...). Więc podtapirowane pasmo na palcach zwijamy w rulonik i od środka rulonika przypinamy wsuwkami. I robimy tak z wszystkimi pasmami dookoła :)
Ja nie wiem czy ktoś coś zrozumiał :D A teraz nie jestem w stanie linka Wam wkleic, bo już nie pamiętam gdzie to widziałam..

Pozdrawiam!


środa, 12 grudnia 2012

132.

Postanowiłam upiec coś ambitnego :) Skusiłam sie na "ciasto jajka sadzone" wg przepisu Domowe-wypieki. Zajmuje dużo czasu, głównie ze względu na czekanie, aż ostygnie budyń, ciasto, potem całość... więc trochę się to ciągnie. Ale efekt cieszy oko :)

Ciasto jajka sadzone:
masa budyniowa:
2 budynie waniliowe bez cukru
80g cukru
750ml mleka
500g gęstej śmietany (12%)

ciasto:
150g margaryny Kasi
150g cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego
szczypta soli
3 jajka
300g mąki pszennej
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki mleka

"jajka":
700g moreli z puszki
3 łyżeczki żelatyny


Zaczynamy od budyniu. 2 szklanki mleka zagotować. W reszcie mleka rozpuścić budynie i cukier. Dodać do gotującego się mleka, szybko mieszając, żeby nie zrobiły sie grudki. Gotować ok.1min. aż budyń zgęstnieje. Pozostawić do ostygnięcia, najlepiej przykryty z góry folią spożywczą, wtedy nie zrobi sie kożuch. W oryginalnym przepisie po ostygnięciu należy trzepaczką wmieszać śmietanę. Nie wiem czy to do końca dobry pomysł, bo masa robi się rzadka... Następnym razem chyba jednak sam budyń dam na ciasto...

Przygotowujemy ciasto. Najpier miękką margarynę, cukier i cukier waniliowy ubijamy mikserem "na jasną, puszystą masę". Dla mnie oznacza to: jak margaryna przestanie tak charakterystycznie "klikać" podczas mieszania ;) Dodać szczyptę soli. Dalej miksując dodawać po 1 jajku, każde jajko pomiksować tak z minutę.
W osobnej misce mieszamy mąke i proszek do pieczenia. Zmniejszamy obroty miksera do średnich i  dodajemy porcjami mąkę na przemian z mlekiem. Nie miksujemy długo, tylko do połączenia składników.
Ciasto wyłożyć do formy. Oryginalnie przepis jest na forme 30x40cm, ja mam ok. 20x30 i bez problemu się zmieściło. Piec w nagrzanym piekarniku ok. 15-20min. aż do suchego patyczka, w temp.180st.C. Ciasto pozostawić do ostygnięcia.
Przyznam się szczerze, że takiego ciasta nigdy nie robiłam, jest w smaku... hmm... osobliwe ;) Ale dobre.

Morele odsączyć z soku, który wykorzystamy za chwilę.

Na zimne ciasto wykładamy masę budyniową, a na to układamy nasze żółtka, czyli morele, wypukłą stroną do góry. Pieczemy w nagrzanym piekarniku kolejne 15min. w 180st.C. Ciasto musi być zimne przed kolejnym krokiem.

Żelatynę rozpuszczamy w szklance soku, pogrzewamy aż całkowicie się rozpuści. Następnie wystudzony sok wylewamy na ciasto, dokładnie oblewając wszystkie "żółtka". Na moją foremkę wystarczyło pół szklanki soku. Też nie ma co za dużo dawać tego soku, że morele jednak wystawały. Ciasto wkładamy na noc do lodówki.

Generalnie ciasto nie jest trudne, tylko czasochłonne. Więc jeśli chcecie je mieć na sobotę do kawy, to zróbcie ciasto w piątek.


Smacznego :)


ciasto

ciasto z budyniem

ciasto z budyniem i morelami

po upieczeniu

po zalaniu sokiem

po nocy w lodówce, gotowe do jedzenia :)

Pozdrawiam!

niedziela, 9 grudnia 2012

131.

Przerwa spora, oj spooooraaaa. Ale urwanie głowy mam... Dziś krótko, zwięźle i na temat: paznokietki. Czerwona baza (Wibo, nr93), na to gąbeczką mieszanina ciemnego perlistego fioletu (Golden Rose, nr 136) i lila (Sensique, nr?). Na sam koniec dodałam nieco sypkiego srebrnego brokatu. Efekt całkiem mi się podoba :) Szczególnie ten brokat jakis taki zimowy.





Pozdrawiam!