piątek, 30 marca 2012

76.

Mój kochany Narzeczony obchodzi dzis urodziny! :) Z tej okazji upiekłam tort cytrynowy - mój pierwszy w zyciu tort!!! Udał się :D  Biszkopt "rzucany" wyszedł wspaniale! (z przepisu Kwestia Smaku) Jestem megazadowolona :) A solenizantowi bardzo smakuje :)

TORT CYTRYNOWY

biszkopt:
7 jaj
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki pszennej tortowej
1/3 szklanki

  • Dno wysokiej prostokątnej formy o wymiarach 21 cm x 26 cm lub okrągłej tortownicy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Boków niczym nie smarować ani nie wysypywać. Mąkę pszenną przesiać razem z mąką ziemniaczaną i wymieszać. Piekarnik nagrzać do 170 stopni. Oddzielić żółtka od białek.
  • Białka ubijać na małych obrotach miksera przez 2 minuty aż się spienią. Stopniowo zwiększając obroty miksera dodawać po łyżce cukier (w krótkich odstępach czasu). Białka ubijać jeszcze na wysokich obrotach miksera przez kilka minut aż będą sztywne i błyszczące. Wciąż ubijając dodawać po łyżce wymieszane żółtka (dodawać kolejną porcję gdy poprzednia ubije się już z białkami).
  • Dodać przesiane mąki (najlepiej w 3 partiach) i mieszać je bardzo delikatnymi ruchami metalowej łyżki lub szpatułki z ubitą masą, starając się nie zniszczyć ubitej piany. Im mniej piana opadnie tym większy i bardziej puszysty będzie biszkopt. 
  • Ciasto wylać do formy i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec przez 35 - 40 minut do suchego patyczka. Od razu wyjąć biszkopt z piekarnika i energicznie rzucić go na blat. Ostudzić.(opis ze strony: http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/truskawki/tort_stracciatella/przepis.html)  

Krem cytrynowy (przepis i opis ze strony Moje Wypieki):
2 szklanki mleka
3/4 szklanki soku z cytryny (około 4 - 5 cytryn)
otarta skórka z 3 cytryn
4 łyżki mąki pszennej (z lekką górką)
5 łyżek mąki ziemniaczanej (z lekką górką)
4 jajka
1 i 1/4 szklanki cukru
370 g masła, miękkiego
W garnuszku zagotować jedną szklankę mleka z cukrem. Drugą szklankę mleka zmiksować (najlepiej blenderem) z mąkami i jajkami i skórką z cytryny, na gładką masę. Mleko z jajkami i mąką wlać do wrzącego mleka, mieszać (cały czas!), gotując gęsty budyń na niedużym ogniu i czekając, aż masa zgęstnieje. Odstawić do ostudzenia.
Po wystudzeniu do budyniu dodać sok z cytryny (dodawać stopniowo) i cały czas miksując z masą na najwyższych obrotach.
Masło ubić na puszystą masę. Stopniowo dodawać do niego ostudzony cytrynowy budyń, cały czas miksując (zbyt szybkie dodanie budyniu do masła może spowodować, że masa się zwarzy).
Masę odstawić do lodówki, do lekkiego stężenia.
Gotowe blaty biszkoptowe nasączyć 3/4 szklanki mieszanki: wody z sokiem z cytryny i ewentualnie wódką.
Przełożyć masą (masy jest bardzo dużo i na pewno wystarczy na przełożenie i udekorowanie tortu).

Ja udekorowałam wiórkami kokosowymi zmieszanymi ze starta białą czekoladą, żółtymi lentinkami i mlecznymi drażami :)






środa, 28 marca 2012

75.

Więc będzie RECENZJA. Moja własna subiektywna.

Olejek myjący bezzapachowy z Biochemii Urody:


Dostajemy taki oto zestawik: olejek słonecznikowy z witaminą E, emulgator i etykietkę do naklejenia (z datą ważności produktu).

Samo wykonanie olejku myjącego jest banalnie proste. Emulgator wlewamy do olejku, mieszamy i gotowe. Jeszcze tylko dokleić etykietę. Ważność produktu - pół roku od sporządzenia.

Konsystencja w zasadzie nieco rzadsza niż można by się spodziewać po olejku. Koloru brak, ewentualnie trochę żółtawy. Bezzapachowy.

Sposób użycia nieco odmienny. Mianowicie na zwilżoną rękę nalewamy troszkę olejku i wsmarowujemy w SUCHĄ twarz. Spłukać ciepła wodą.

Moja opinia??? POLECAM!
Nakładanie na suchą twarz? To był dla mnie szok. Ale dokładnie zmył makijaż, nawet tusz do rzęs, nie pozostawiając ani śladu po nim! Ani jednej smugi! Nic! Nie mogłam uwierzyć :) Jak już się pomaziamy tym olejkiem to trzeba go spłukać ciepłą wodą. I tyle. Łatwo się go spłukuje z twarzy, nie pozostawia jakiejś tłustej warstwy. Nie szczypie w oczy, nie podrażnia. Dla sprawdzenia, czy olejek faktycznie dobrze oczyszcza, przemyłam twarz tonikiem. I nic. Czyściutki płatek został, co po stosowaniu żelu micelarnego się nie zdarzało.
Wniosek? Nie chcę już słyszeć o żelach do mycia twarzy, płynach dwufazowych, micelarnych, mleczkach itp. Nie dość, że to produkt naturalny, nienaszpikowany chemią, to jeszcze ma tak rewelacyjne działanie! A do tego cena. Śmieszna wręcz. 10,80zł za takie cudo! Jak to mówią wizażanki - KWC! Absolutny! Wszystko co napisał producent na stronie jest prawdą. Nie ma tam ani grama kłamstwa. Przekonajcie się same, nie pożałujecie :)

wtorek, 27 marca 2012

74.

Dziś... dziś dziś dziś! przyszła do mnie paczuszka z Biochemii Urody! :) Starannie zapakowana, zabezpieczona... W ciągu 3 dni od zamówienia towar został zapakowany i wysłany, o procesie dokładnie mnie informowano mailem. Za to wielki plus! Paczuszka "szła" do mnie 3 dni. Więc w sumie szybko, jak na to co wypisują na swojej stronie :) Każdy produkt jest zapakowany w osobny woreczek strunowy, więc nawet jakby się coś wylało, to nie zapapra reszty.
W tym tygodniu biorę się za testowanie! :D Opiszę co i jak. Oczywiście nie wszystko co jest na poniższych zdjęciach należy do mnie, część jest dla mamy i siostry.







Olejek myjący już sobie zrobiłam, nakleiłam etykietkę i będę dziś testować :) Pudrem diamentowym też już się ciapałam. Nie bieli, nic z tych rzeczy! Ale faktycznie skóra wygląda na jedwabistą, jest bardzo miła, delikatna w dotyku i zmarszczki się w oczy nie rzucają :P Nie ma w nim żadnych drobinek rozświetlających, więc nic się nie świeci. Jestem bardzo zadowolona z tego pudru. Hydrolat różany pięknie pachnie! Hydrolat oczarowy pachnie.... hmmm.... nie wiem czym, ale do róży mu daleko ;) Olejek jest bezzapachowy, pudry też. Olejku tamanu jeszcze nie otwierałam. Wyniki moich testów kosmetyków z BU na pewno opublikuję :)

Pozdrawiam! :)

niedziela, 25 marca 2012

73.

No to zaczęła się wiosna, na dobre! Nawet czas zmienili, kradnąc mi godzinę snu. Nie wspomnę ile kot mi kradnie :P Co noc budzi mnie o 5 i tak długo wrzeszczy i rozwala mi pokój, aż nie wstanę i nie dam mu jeść. Cap. Po zmianie czasu dziś obudził mnie o 6. I niby powinnam się cieszyć, że obudził mnie nieco później?! Ech.. Ten sierściuch się nie uciszy, nawet pod groźbą ucięcia ogona....

Ale dość o kocie. Przepis na gorącą czekoladę już podawałam, więc nie będę się powtarzać. Jedyne, co ulepszyłam robiąc ją po raz kolejny to to, że dodałam bitą śmietanę! Nie będę może lepiej wspominać o ilości kalorii... ;)


Skombinowałam sobie też na głowie nowy fryz, jednakże jest on niedopracowany jeszcze, więc pokaże tylko przedsmak :) Musze dojść do perfekcji przed świętami :)


Taki sobie ślimaczek :)

Miłej niedzieli!

piątek, 23 marca 2012

72.

Post goni posta! :) Troszku kulinariów znowu. W zasadzie bardziej do picia :) Gorąca prawdziwa czekolada! A nie te rozpuszczalne siki z torebki :P Wykonana wg filmiku : http://www.youtube.com/watch?v=uabFV0Szuxs . Przepyszne, megakaloryczne i słodkie :]

Gorąca czekolada
Na 2 osoby potrzeba:
czekoladę gorzką
150ml śmietany 30%
300ml mleka

Połamaną czekoladę wrzucamy do garnka, zalewamy mlekiem, śmietaną i podgrzewamy do rozpuszczenia czekolady cały czas mieszając. Do szklanek wlewamy przez sitko, żeby nam grudeczki ewentualne z czekolady się o zęby nie obijały :)  Smacznego!


czwartek, 22 marca 2012

71.

Parę dni temu pisałam, że będę kombinować z włosami, zgodnie z instrukcjami Let's Make It Up. Okazało się, że moje włosy są jednak za krótkie do takiej podwójnej pętelki, więc upięłam to tak:





Mam naprawdę dziwny kolor włosów....

środa, 21 marca 2012

70.

Nawet nie zauważyłam, że minął już ponad rok od założenia bloga. Sto razy już myślałam: dam sobie spokój, rzucam to, nikt tego nie czyta, po co... Ale wiem, że Marysia zagląda i czasem pisze smsy z pretensjami, że uśpiłam bloga :) No i siostrunia czasem zajrzy :P A ostatnio nawet Marchewkowa! ;) Koniec prywaty.

Idą święta, a ja nie zaczęłam robić ozdób! Z głowy mi to kompletnie wyleciało! Ale mam jeszcze trochę czasu na szczęście :) Więc na pewno za niedługo pojawią się wpisy z rękodziełem :)

Dziś prezentuję osiedlowego kocurka, który jest bardzo miziasty i upasiony. Już nie raz widziałam, jak ktoś otwierał okno, kici kici i rzucał mu szyneczkę i kiełbaskę :P Sama tak robiłam, bo jak go wołam przez okno to podbiega i siada na ławce, czekając na smakołyk z nieba :) Podobno nazywa się Wiking :D



Mamy też innego zwierza, mianowicie szczura. i to pewnie nie jednego. Parę dni temu na klatce go spotkałam, uciekał i próbował wtopić się w otoczenie. Słabo mu to wyszło ;) Potem siedział nieruchomo na skrzynce :)



Papatki :)

wtorek, 20 marca 2012

69.

Zdecydowanie pachnie wiosną :)  Z okazji tejże wiosny Mój Luby obdarował mnie pięknymi kwiatami! :)




Co do kwiatów. Zrobiłam eksperyment, posiałam nasionka gazanii lśniącej i na 30 wykiełkowały tylko 2. Ale wykiełkowały :) Co niezmiernie mnie ucieszyło! :) Nie poddaje się, posieję jeszcze raz!

Sianie in progess

Kitek też musiał nadzorować prace :)
Łapcie promienie! Cya :)

sobota, 17 marca 2012

68.

Troszku mi paznokcie odrosły, to pociapałam się lakierami. Nie za bardzo mi wyszły..





Baaardzo polecam kanał Lets Make it Up! Dziewczyna jest świetna, pokazuje krok po kroku jak zrobić różne fryzurki, często inspirowane gwiazdami filmowymi/serialowymi. Stale ją podglądam :) Trochę dużo gada na początku kazdego filmu, przewińcie sobie :P Dziś robię na swych włosach to:


Jak mi wyjdzie, to Wam pokażę kiedyś :)

Dark Shadows - na to na pewno się wybiorę. Zapowiada się niezła komedia z Johnnym Depp'em :)


Lykke Li na dziś:



W Krakowie jest już 18 stopni :) Miłego weekendu, oby cały był taki słoneczny! :)

piątek, 16 marca 2012

67.

Skuszona zdjęciami Marchewkowej na Fb, upiekłam muffinki kawowo-cynamonowe :) Wyszły puszyste, mięciutkie i wilgotne - pycha! Z Marchewkową zastanawiałyśmy się, w jakiej postaci można by upchnąć czekoladę do środka. Ona dała całe kostki, ja czekoladę rozpuszczoną w kąpieli wodnej. Pod koniec pieczenia moje muffinki "rzygały" troszku czekoladą :P Co nie zmienia faktu, że są wyśmienite! :) A jak pachną.... mmm  :)

Muffinki cynamonowo-kawowe

250g mąki
2 łyżeczki cynamonu
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody
130g cukru
1 jajko
80ml oleju roślinnego
250g jogurtu greckiego
75ml zaparzonej i ostudzonej kawy
biała czekolada

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli lub nie :P Jak kto woli. Mieszamy składniki suche. Miksujemy osobno składniki mokre. Do mokrych suche, mieszamy/miksujemy. Do foremek łyżkę ciasta, na to kawałek czekolady, przykrywamy znów ciastem. Piec 20-25min. w temp. 180st. Mnie wyszło 14 muffinek.





Zakupiłam też kubki, żeby moja Latte lepiej wyglądała :D Na zdjeciu Latte zrobiona dobrze, powolutku i Cappuccino, gdy kawę wlewa się za szybko lub gdy jest ona chłodniejsza od mleka :P




A na sam koniec Lykke Li :)



Miłego weekendu! :D

czwartek, 15 marca 2012

66.

Znów troszku kulinarnych wątków :) Dziś prezentuję może i nie najelegantszą, ale za to przepyszną pastę :)

Pasta jajeczna z pieczarkami :) Wszystko co potrzebujecie, to:

3 jaja,
4 ogromne pieczarki,
cebula,
łyżeczka majonezu,
sól, pieprz
i szczypiorek :)

Jaja ugotować na twardo, zetrzeć na małych oczkach. Pieczarki umyć, też zetrzeć na tych samych oczkach. Cebulę w drobną kostkę, szczypiorek posiekać. Na odrobinie tłuszczu podsmażamy cebulkę i pieczarki. Potem w miseczce mieszamy pieczarki z potartymi jajkami i szczypiorkiem, troszkę majonezu, doprawiamy i gotowe! :) Pyszne! Polecam :)



środa, 14 marca 2012

65.

Na blogu Doroty wyczaiłam instrukcję, jak zrobić  kawę Latte Macchiato, żeby naprawdę wyszło dobre i estetyczne :) Nie mam niestety specjalnych szklanek, mam zwykłe :P Ale smakuje równie dobrze :) Przepis tu: http://smakuje.blox.pl/2012/03/Kawa-Latte-Macchiato.html




A na popołudnie Lykke Li :)

niedziela, 11 marca 2012

64.

Witam witam!
Na wiosnę blog w nowej, bardziej energetycznej odsłonie! :D Dodałam kategorie, by było Wam łatwiej poruszać się po stronie oraz You may also like :)

Dziś chciałabym polecić komedię "Histeria - Romantyczna historia wibratora". Bardzo przyjemnie się ogląda ten film. Naprawdę można się zrelaksować i pośmiać :)



Polecam również kanał Katosu na YT. Wykonuje przepiękne makijaże! Dla przykładu:


To tyle. Cya! :)

piątek, 9 marca 2012

63.

Dziś rybka :) Nazmyślałam na szybko obiada, który składał się z rybki polanej sosikiem i z suróweczki :)
Rybka dowolna, skropniona sokiem z cytryny i posypana przyprawą do ryb, usmażona na patelni w parę minut. Sos z jogurtu naturalnego, z odrobiną śmietany, szczypiorkiem, koperkiem, solą, pieprzem i cukrem. Surówka z kapusty pekińskiej, jabłka i marchewki, przyprawiona solą i cukrem. Bardzo szybki i pyszny obiad :)

czwartek, 8 marca 2012

62.

Kolejna kulinarna notka :) Ciasto krem z bananami na biszkopcie.

To ciasto to kombinacja przepisów. Biszkopt z tego przepisu -> http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2009/05/ciasto-milka.html

Krem z przepisu zaś tego -> http://mojewypieki.blox.pl/2011/02/Kremowe-ciasto-na-roladzie-z-bananami.html

Na górze kremu poukładałam plasterki banana i zalałam cytrynowa galaretką :) Wyszło przepyszne!




Enjoy! i wszystkiego naj z okazji Dnia Kobiet :)

środa, 7 marca 2012

61.

Pisałam wcześniej, że pojawi się troszkę kulinariów :) Tak więc dziś tagiatelle z kurczakiem i sosem grzybowym. To była jedna wielka improwizacja, ale podaję przepis:

cebula
dymka
filet z kurczaka
grzyby (u mnie pieczarki i boczniaki)
śmietana
kostka rosołowa
natka pietruszki, koperek
makaron tagiatelle (grube paski)

Cebulę i dymke kroimy w piórka, podsmażamy na margarynie lub na czym tam chcecie. Do tego kurczaka w kostkę i też trzeba nieco podsmażyć. Następnie grubo pokrojone grzybki, smażymy, smażymy.. Jak grzyby bedą miękkie to zalewamy je szklaną bulionu z kostki, dorzucamy posiekana pietruchę i koperek, sól, pieprz. Gotujemy to parę minut, a na koniec zagęszczamy śmietaną (a jak ktoś woli baardzo gęste to śmietaną i mąką). Zagotować i jeść :) Na ugotowany makaron wylewamy sos z kurczakiem i grzybami, posypujemy startym parmezanem (lub zwykłym serem żółtym) i posiekanym szczypiorem z dymki. 


Jakby coś było niejasne to pytajcie :)
Smacznego :)

wtorek, 6 marca 2012

60.

Więc wracam po przerwie i zaczynam od pochwalenia się :) Otóz w konkursie walentynkowym zorganizowanym na Fb przez everyday minerals, wygrałam zestaw kosmetyków mineralnych On Holiday Kit! Moja pierwsza w życiu wygrana!! :D Obfotografowałam cały zestawik :) W jego skład wchodzą:
cień do powiek Paper Planes – Travel Size
cień do powiek Crisscrossing The Country – Travel Size
cień do powiek The Cocoa Road – Travel Size
puder matujący Bamboo Face Powder - opakowanie Mini (2,5g.)
róż All Smiles - opakowanie Mini (2,5g.)
pędzel do cieni Everyday Eye Shadow Brush
bawełniana kosmetyczka Hold Hands Be Merry (http://everydaycosmetics.pl/on-holiday-kit-earth-bunny.html)






Lecę testować! :)

sobota, 3 marca 2012

59.

Oj dłuuuuugo mnie tu nie było! Ale miałam sesje, potem ferie, teraz robie wiosenne porządki... Po prostu czasu brak :) Ale już niebawem pojawi się trochę kulinarnych spraw na blogu :)
Pozdrawiam wiosennie :)