wtorek, 27 marca 2012

74.

Dziś... dziś dziś dziś! przyszła do mnie paczuszka z Biochemii Urody! :) Starannie zapakowana, zabezpieczona... W ciągu 3 dni od zamówienia towar został zapakowany i wysłany, o procesie dokładnie mnie informowano mailem. Za to wielki plus! Paczuszka "szła" do mnie 3 dni. Więc w sumie szybko, jak na to co wypisują na swojej stronie :) Każdy produkt jest zapakowany w osobny woreczek strunowy, więc nawet jakby się coś wylało, to nie zapapra reszty.
W tym tygodniu biorę się za testowanie! :D Opiszę co i jak. Oczywiście nie wszystko co jest na poniższych zdjęciach należy do mnie, część jest dla mamy i siostry.







Olejek myjący już sobie zrobiłam, nakleiłam etykietkę i będę dziś testować :) Pudrem diamentowym też już się ciapałam. Nie bieli, nic z tych rzeczy! Ale faktycznie skóra wygląda na jedwabistą, jest bardzo miła, delikatna w dotyku i zmarszczki się w oczy nie rzucają :P Nie ma w nim żadnych drobinek rozświetlających, więc nic się nie świeci. Jestem bardzo zadowolona z tego pudru. Hydrolat różany pięknie pachnie! Hydrolat oczarowy pachnie.... hmmm.... nie wiem czym, ale do róży mu daleko ;) Olejek jest bezzapachowy, pudry też. Olejku tamanu jeszcze nie otwierałam. Wyniki moich testów kosmetyków z BU na pewno opublikuję :)

Pozdrawiam! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz