piątek, 13 lipca 2012

103.

Dziś trzynasty. Piątek. Oby nie był pechowy ;) Wczorajszy wieczór był jednak wyjątkowy - zostałam CIOCIĄ prześlicznego Kubusia :)

A wracając do bloga... Podobno hitem tegorocznych wakacji są cieniowane paznokcie :) Postanowiłam spróbować swoich sił w tym wzorku. Nie do końca może wyszło mi tak jak miały wyjść, ale chyba nie ma źle ;) Podglądnęłam jak się to robi na blogu Kosmetyczne alter ego.

Jako lakier bazowy wybrałam mój ulubiony Nude it! z essence. Dwie warstwy. Pozwoliłam mu dobrze wyschnąć.



Potem trzeba się zaopatrzyć w gąbeczkę. Wybieramy sobie lakier, który posluży nam do cieniowania. U mnie to śliweczka z Sensique nr 149.



Na gazetę nakrapiamy lakier i tytłamy w tym gąbeczkę. I do pazurka, mianowicie końcówkę ciapkamy mocno, trochę wyżej ciapkamy już resztką lakieru, która na gąbeczce została. I tak wszystkie paznokcie jak leci po kolei. Następnie włączamy ulubiony serial, a paznokcie schną ;)



Pauzujemy serial. Robimy mix lakieru podstawowego i tego do cieniowania w stosunku mniej więcej 1:1. Czystą gąbeczkę tytłamy w mixie i pierwsze ciapki idą na gazetę. Te delikatniejsze ciapki idą na paznokcie, mniej więcej przez środek. Robi się ładny gradiencik. Znów włączamy serial.



Pauzujemy znowu serial. Robimy drugiego mixa, tym razem przeważa lakier bazowy, tego drugiego dodajemy mało, żeby pozostał ledwie jego cień. I ciapkamy powyżej ostatniej warstwy.



Na koniec nanosimy poprawki. Ważne, żeby końcówka paznokcia miały wyraźny kolor. Usuwamy lakier ze skórek i malujemy top coatem. Finish! :)




Mam nadzieję, że się podoba :) I jestem przekonana, że takie cieniowane paznokcie każdy bez problemu zrobi sam. Wbrew pozorom nie zajmuje to pół dnia.
No to życzę szczęścia na ten piątek trzynastego ;) Pa!


P.S. jakość zdjęć przeciętna, ale i aparat nie pierwszej nowości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz