piątek, 22 lutego 2013

150.

Sucha skóra. Któż nie ma z tym problemu :P Ja od zawsze miałam przeraźliwie suchą skórę, szczególnie na nogach. Ale wcieranie balsamów...? Komu by się chciało? I to codziennie? eee... A te wszystkie balsamy, drogeryjne czy katalogowe - tylko maskują problem. Po zmyciu mazidła znów wyłazi na wierzch sucha, biała wręcz skóra.
Ale te czasy już minęły :) Znalazłam coś, co chce mi się wcierać i co przynosi efekty! O czym mowa? O oliwce pielęgnacyjnej Hipp'a :) To oliwka inna niż reszta, daleko jej do Johnsona. A w zasadzie to Johnsons jest daleko z tyłu za tą oliwką :)





Zachwycił mnie banalny skład, bez żadnej chemii. Opakowanie co prawda bez pompki, ale otworek jest tak wyprofilowany, że oliwka nie wylewa się i nie brudzi wszystkiego dokoła. Jest bardzo wydajna, pachnie bardzo delikatnie, a skóra jest tak cudowna w dotyku, że nie można przestać się miziać! :D I wciera się ją od razu pod prysznicem, tzn. zaraz po skończeniu kąpieli. Resztki wody z ciała strząsam ręką i wtedy, na tą wilgotną skórę aplikuję nieco oliwki. Otulam się ręcznikiem albo szlafrokiem, żeby "doschnąć" i tyle. Nawet jak przez kilka następnych dni po kąpieli nie wcieram oliwki, to skóra i tak pozostaje nawilżona i gładka. Ciekawa jestem jak moja skóra będzie współpracować z oliwką w czasie upałów. Na zimę jednakże jest idealna :)
Johnson's zawsze mi się wszedzie rozlewał i wszystko brudził. Bez obaw, Hipp takich cyrków nie odstawia ;) Szczerze polecam! :) Oliwka Hipp została moim ulubionym zimowym "balsamem" :) Mam nadzieję, że będzie się sprawdzać cały rok :)
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz