Wszystkich, którzy jeszcze tu czasem zaglądają, chciałam przeprosić za tak długą ciszę... Ale marzec upłynął mi w laboratorium, gdyż wykonywałam badania do swojej pracy magisterskiej. Na szczęście już skończyłam :) Przede mną jeszcze opracowanie wyników (to chyba najgorsza część) i napisanie pracy mgr ;) Już coś tam skrobnęłam, ale.. mało. Oprócz tego, w międzyczasie załatwiałam sobie praktykę, żeby moje CV nie świeciło pustkami ;) Trochę było latania za papierami, ale uporałam się z tym.
Przed nami święta, więc chyba uda mi się coś dla Was skrobnąć :) Nic paznokciowego nie pojawi się w najbliższym czasie, bo paznokcie mam kompletnie zniszczone po tym labie... W zasadzie po rękawiczkach lateksowych. Obcięłam paznokcie do zera, nie mogą się pozbierać i w 2 tygodnie przyrost jest...zerowy. Rozdwoiły się i połamały.. Tragedia po prostu...
Na początek, dawno obiecywane ciasto. Przepis mam chyba od PieczarkiMysi.
Sernik z pianką cytrynową:
na ciasto:
450g mąki pszennej
100g cukru pudru
250g masła lub "Kasi"
3 żółtka
2 łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Mieszamy mąkę, kakao i proszek. Dodajemy masło i dziamgamy, tzn.ugniatamy z mąką. Żółtka osobno ubijamy z cukrem i dodajemy do mąki. Zagniatamy ciasto. Dzielimy je na 2 części, jedną wkładamy do zamrażarki, drugą do lodówki na 1h.
na masę serową:
600g półtłustego twarogu (2x mielony lub gotowy do serników)
100g cukru pudru
3 żółtka
1/2 budyniu śmietankowego bez cukru
5 łyżek oleju
ŻÓŁtka ucieramy z cukrem. Dolewamy po łyżce oleju, ucieramy. Następnie do masy dodajemy po łyżce sera i ucieramy. Na końcu wsypujemy budyń (proszek) i mieszamy.
na piankę cytrynową:
4 białka
1 kisiel cytrynowy bez cukru
4 łyżki cukru
+ słoik powideł/dżemu z czarnej porzeczki (250-300g)
Białka ubijamy na sztywno z cukrem. Dodajemy kisiel i ubijamy.
Schłodzonym w lodówce ciastem wykładamy spód i boki formy. Na cieście rozsmarowujemy powidła. Na to wykładamy masę serową i wyrównujemy powierzchnię. Na ser - piankę. Na sam wierzch zetrzeć zmrożone ciasto na tarce na grubych oczkach.
Ciasto pieczemy ok. 1godziny w 170st.C. Studzimy w lekko uchylonym piekarniku.
Przyznam, jest z tym trochę roboty, ale... WARTO! Sernik jest cudowny! Nigdy nie jedliście lepszego! Przebija nawet sernik ze złotą rosą. Sernik trójczekoladowy jest bez pieczenia, więc nie mogę porównywać :P
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz