piątek, 23 sierpnia 2013

188.

Pewnie znane Wam jest powiedzenie: bad hair day. Oj często mnie to dopada :P Ale czasem mam też.. bad nail day. Cóż to znaczy? Trzeba pomalować paznokcie, ale jak? Może róż? Pomaluje jedną rękę i...... Nie. Zmywam. Może ombre? Ciapie ciapie gąbeczką i..... Nie, brzydkie, ciapki się źle układają. Zmywam. Kończy się to zazwyczaj pomalowaniem paznokci bezbarwną odżywką. Ostatnio jednak zawalczyłam i walnęłąm sobie "schodki". Dla utrudnienia, bo jak nazwać malowanie wzorów w bad nail day, postanowiłam dodać jasny szlaczek. A jako, iż był to bad nail day, to nie wyszedł tak, jakbym chciała, ale powstrzymałam swoją nerwicę i nie zmyłam :P






Na koniec wrzucę ostatnie ombre, które Wam pokazywałam, a któremu dociapałam trzecią warstwę i było super :)





Teraz, gdy znalazłam trochę czasu na obfotografowanie przerobionych przeze mnie sukienek, to akurat wiszą na sznurze po praniu ;) Także tego... cierpliwości :)

Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Użyłaś jakiegoś szablonu czy po prostu namalowałaś tak pędzelkiem od lakieru

    OdpowiedzUsuń