wtorek, 13 listopada 2012

124.

Kolejne podejście do bez :) Chociaż poprzedni przepis był dobry i bezy się udały, to chciałam spróbować jeszcze przepisu z mąką. Po babeczkach z kremem jajecznym zostało mi 7 białek. Więc... zrobiłam bezy wg MojeWypieki.com. Wyszły :) Ale ubijałam baaardzo długo. Kluczem jest.... cierpliwość :)

Bezy:
7 białek
szczypta soli
350g cukru (najlepiej drobnego)
sok z 1 cytryny
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Głowna zasada: 50g cukru na 1 białko. Więc białka ubić z solą na sztywną pianę (wykonać test: odwrócić miske do góry dnem). Powoli (!) dodawać cukier, po 1 łyżce i dokładnie miksować. Potem dodać powoli sok z cytryny, na samym końcu mąkę. Blaszki wykładamy papierem do pieczenia. Szprycą lub woreczkiem z uciętą końcówką formujemy bezy. Pieczemy w 120st.C przez 70-80min. Jeśli 2 blaszki na raz pieczemy, to z termoobiegiem. Trzeba co jakiś czas sprawdzać jak się mają nasze bezy. Ja lubię suche i kruche :) Jeśli damy za wysoka temperaturę, to zaraz zbrązowieją. To też zalezy od piekarnika. Czas naprawdę jest umowny, najlepiej kosztować bezy :) Będą bardziej suche, jeśli upieczemy je w nieco niższej temp., np.90st.C i wydłużymy czas.

Kapitalne! (mimo iż brązowe :P )




Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz