niedziela, 6 stycznia 2013

135.

Pierwszy post w nowym 2013 roku! :)
I od razu nowość - zdjęcia makijażu, ale tylko oczu :P A w zasadzie oka ;)
Przy okazji prezentacja eyelinera użytego do make-up'u. Zapraszam! :)







Gel eyeliner z firmy essence + specjalny pędzelek z tejże firmy to moje mega-odkrycie :)



W zasadzie podpowiedziała mi to Aga, że eyeliner jest super, tylko się trzeba nauczyc kreski robić :D Z tym to jeszcze różnie bywa. Jak nie mam jakiegoś wyjścia - to kreski super. Jak bardzo mi zależy.... To wiecie, nie wychodzi :P
Miałam kiedyś eyeliner z pędzelkiem w płynie, taki zwykły z miss sporty, ale okropnie mnie szczypał po powiekach i pochłonęło go krakowskie MPO ;) Prócz pędzelka, wymyłam - kiedyś się do czegoś przyda ;)
Jeszcze o samym eyelinerze z essence - bardzo czarny żel, wodoodporny, więc śmiało sobie można pobeczeć, a i tak nie spłynie. Bardzo mi się podoba, że opakowanie jest szklane, a nie zwykła plastikowa pipidówa. Zapach... Hhhmmm - jak w ośrodku w Wilamowicach :D Ale na szczęście żeby to poczuc to trzeba sie porządnie wwąchać ;) Pędzelek cacy, dobrze ściety, wyprofilowany. Tak jak mówię - trzeba tylko poćwiczyć ;) Ja nadal się uczę :)
To tyle o tym małym zestawie z essence do kresek. U mnie ma najwyższą notę i nie wiem czy coś go strąci z piedestału :)




O cieniu z FM i EDM napiszę innym razem ;) Pozdrawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz