sobota, 19 stycznia 2013

141.

Otwieram lodówkę: hmmmm... co by tu zjeść? Jest filet z koko, pieczarki, mozarella i Brie.. Coś skombinuję :) Dużo improwizuję w kuchni, a dziś przedstawiam..

Koko zapiekane pod serową pierzynką :)
filet z koko
ser brie
mozarella i ser żółty opcjonalnie
2-3 pieczarki
bazylia, oregano, wegeta, pieprz, czosnek
jako dodatek polecam ryż, ugotować rzecz jasna

Pierś z kurczaka kroimy na cieńsze kotlety, obsypujemy pieprzem i wegetą oraz czosnkiem (ja akurat mam właśnie zmielony, z torebki). Pieczarki myjemy i kroimy w cieniuteńkie plasterki.
Naczynie żaroodporne smarujemy margaryną/masłem/olejem - obojętne.Układamy koko. Na to można, jak ktoś chce, wyłożyć plasterki mozarelli (ale na prawde niedużo) i żółtego sera. Na to wysypujemy połowę pieczarek i posypujemy bazylią. Teraz układamy pokrojony w plastry ser Brie (może być też camembert), sypiemy resztą pieczarek i odrobiną oregano. Zamykamy naczynie i wstawiamy na 30min. do piekarnika na 180st.C. Potem odkrywamy pokrywkę i jeszcze jakieś 10min. pieczemy.

Na talerz sypiemy ryż. W naczyniu zrobi nam się taki rzadki sosik, polewamy nim ryż. A na ryż, lub obok - jak kto lubi, wykładamy koko :)
Smacznego!



 

Niebawem będzie też przepis na zapiekankę od teściowej ;)
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz