Pazury odrastają. Powoli, bo powoli, połamane i porozdwajane, ale najgorsze juz za mną :) Nie lubię patrzeć na nie, gdy są w takim stanie, więc zamalowałam je moim ulubionym lakierem z Wibo, trends nude (nr 351). Na koniec przybiłam pieczątki, żeby nieco zakamuflować nierówności. Całość utwardzona odzywką Miss sporty (nr 5, silk base & top coat). Wykorzystałam ją również jako bazę.
Skórki też są w stanie tragicznym, ale znów - praca w rękawiczkach i z różnymi odczynnikami, nie wpływa korzystnie na stan mojej skóry. Kremuje, smaruje olejkiem rycynowym, co tylko sie da.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz